Patologie dziś i kiedyś

... czyli o wszystkim i o niczym ...

Moderatorzy: Konsul, Pretorianin, Moderatorzy Hyde Parku

Awatar użytkownika
Nika
Posty: 316
Rejestracja: wtorek, 11 stycznia 2011, 22:49
Medals: 6
Lokalizacja: Toruń/Norge
Status:
Offline
Kontakt:

Uczestnik zlotów IX Kohorty

Re: Patologie dzi

Post autor: Nika » wtorek, 27 marca 2012, 11:33

Dragonice pisze:Zgadzam się...też jestem ze wsi i też żarłam kilogramami jabłka prosto z drzewa albo nawet prosto z ziemi :) A moja siostra kiedyś, żeby zrobić mi na złość wymyśliła, że chipsy z gleby są dużo smaczniejsze i za każdym razem jak otworzyła paczke całą zawartość wysypywała na ziemie. Potem zbierała i dopiero jadła...
:D
hehe no nieźle ale widzisz pewnie nic jej nie było :D
Czyż życie jest tak miłe a pokój tak słodki, aby był kupiony za cenę łańcuchów i niewolnictwa? Przebacz mi, Wszechmogący, nie wiem jaką drogę obiorą inni, ale jeśliś na los mój wrażliwy, to daj mi wolność, albo daj mi śmierć!

Wisan
Posty: 10
Rejestracja: niedziela, 5 lutego 2012, 08:56
Lokalizacja: Grudziądz
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Wisan » środa, 28 marca 2012, 21:42

Jestem jednym z najmłodszych i ponownie wtrące tu swoje 3 grosze. Byłem wychowany metodą pasa (częściej ręki ponieważ jak rodzic wrócił z pracy to nawet nie chciało mu się pasa ze spodni wyciągać) i jakoś nie mam tego im za złe. Mam brata który jest młodszy o 3 lata i ze względu na jego nieznaczną niepełnosprawność był rozpieszczany więc wszystko dostawał. Napisałem to z jednego powodu

Ja - Cześć Mateusz.
Brat - ZAMKNIJ RYYYJ !!!

Dlaczego mam takie wrażenie, że jak piszecie bić dziecko to widzę nieprzytomego dzieciaka. Zwykły klaps (ręką nie pasem) rozwiązuje problem, a skoro bolało to znaczy, że nie można tak robić bo znowu będzie bolało. Aaa i najważniejsze ... Dziecko musi czuć szacunek do rodzica. Jeśli nie dają nic prośby, zaczynamy krzyczeć, jeśli zawodzi krzyk dajemy karę, jeśli nawet kara nie skutkuje klaps to ostateczność. Wiem, że trudno wymierzyć taka karę tym bardziej jeśli rodzic wraca zmęczony z pracy i jedyne zwalczanie złego zachowania to: "&!*$¥&?$€#§" natomiast dziecko odbiera to tak (z własnego doświadczenia):
!!! LEVEL UP !!! <przeklinanie wzrosło z 4 na 6!>
THX DAD! I LOVE YOU SO MUCH! <3
A klaps nie dość, że niczego nie nauczy to jeszcze oduczy zachowania. A i zapomniałem dodać, iż wystarczy jeden klaps nawet lekki żeby dziecko tylko poczuło muśnięcie, bo przecież nie chodzi o poprawianie 2, 5, 20 raz do pojawiania się smużek świeżej krwi, głównie o podejście psychologiczne.

Kończę i z miłą chęcią wymienię się opinia z innymi.
"Amor Patriae nostra Lex"

Awatar użytkownika
Naroo
Posty: 211
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2011, 17:30
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Naroo » czwartek, 29 marca 2012, 09:20

Dla wytrwałych i tych nie męczących się przy angielskim tekście proponuję kawałek z "mądrości" Georga Carlina. Czasem trochę za jaskrawo ale problem uchwycony idealnie. Carlin napieprza się z Ameryki ale niejednokrotnie to równiez problemy "światłej zachodniej Europy"

"Help the children, save the children, protect the children." You know what I say? Fuck the children!

Something else I'm getting tired of in this country is all this stupid talk
I have to listen to about children. That's all you hear about anymore,
children: "Help the children, save the children, protect the children." You
know what I say? Fuck the children!

They're getting entirely too much attention. And I know what some of you are
thinking: " Jesus, he's not going to attack children, is he?" Yes he is!
He's going to attack children. And remember, this is Mr. Conductor talking;
I know what I'm talking about.

And I also know that all you boring single dads and working moms, who think
you're such fucking heros, aren't gonna like this, but somebody's gotta tell
you for your own good: your children are overrated and overvalued, and
you've turned them into little cult objects. You have a child fetish, and
it's not healthy. And don't give me all that weak shit, "Well, I love my
children." Fuck you! Everybody loves their children; it doesn't make you
special. : : : John Wayne Gacy loved his children. Yes, he did. That's not
what I'm talking about. What I'm talking about is this constant, mindless
yammering in the media, this neurotic fixation that suggests that somehow
everything--everything--has to revolve around the lives of children. It's
completely out of balance.

Listen, there are a couple of things about kids you have to remember. First
of all, they're not all cute. In fact, if you look at 'em real close, most
of them are rather unpleasant looking. And a lot of them don't smell too
good either. The little ones in particular seem to have a kind of urine and
sour-milk combination that I don't care for at all. Stay with me on this
folks, the sooner you face it the better off your going to be.

Second, premise: not all chidren are smart and clever. Got that? Kids are
like any other group of people: a few winners, a whole lot of losers! This
country is filled with loser kids who simply...aren't...going anywhere! And
there's nothing you can do about it, folks. Nothing! You can't save them
all. You can't do it. You gotta let 'em go; you gotta cut 'em loose; you
gotta stop over-protecting them, because your making 'em too soft.

Today's kids are way too soft. : : : For one thing, there's too much
emphasis on safety and safety equipment: childproof medicine bottles,
fireproof pajamas, child restraints, car seats. And helmets! Bicycle,
baseball, skateboard, scooter helmets. Kids have to wear helmets now for
everything but jerking off. Grown-ups have taken all the fun out of being a
kid. : : : What's happened is, these baby boomers, these soft, fruity baby
boomers, have raised an entire generation of soft, fruity kids who aren't
even allowed hazardous toys, for Chrissakes! What ever happened to natural
selection? Survival of the fittest? The kid who swallows too many marbles
doesn't grow up to have kids of his own. Simple stuff. Nature knows best!

Another bunch of ignorant bullshit about your children: school uniforms. Bad
theory! The idea that if kids wear uniforms to school, it helps keep order.
Hey! Don't these schools do enough damage makin' all these children think
alike? Now they're gonna get 'em to look alike, too? : : : And it's not even
a new idea; I first saw it in old newsreels from the 1930s, but it was hard
to understand, because the narration was in German! But the uniforms looked
beautiful. And the children did everything they were told and never
questioned authority. Gee, I wonder why someone would want to put our
children in uniforms. Can't imagine.

And one more item about children: this superstitous nonsense of blaming
tobacco companies for kids who smoke. Listem! Kids don't smoke because a
camel in sunglasses tells them to. They smoke for the same reasons adults
do, because it's an enjoyable activity that relieves anxiety and depression.

And you'd be anxious and depressed too if you had to put up with these
pathetic, insecure, yuppie parents who enroll you in college before you've
figured out which side of the playpen smells the worst and then fill you
with Ritalin to get you in a mood they approve of, and drag you all over
town in search of empty, meaningless structure: Little League, Cub Scouts,
swimming, soccer, karate, piano, bagpipes, watercolors, witchcraft, glass
blowing, and dildo practice. It's absurd. : : : They even have "play dates",
for Christ sake! Playing is now done by appointment! But it's true. A lot of
these striving, and parents are burning their kids out on structure. I think
what every child needs and ought to have every day is two hours of
daydreaming. Plain old daydreaming.

Turn off the internet, the CD-ROMS, and the computer games and let them
stare at a tree for a couple of hours. Every now and then they actually come
up with one of their own ideas. You want to know how to help your kids?
Leave them the fuck alone.

Awatar użytkownika
Kaminara
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 08:06
Lokalizacja: Warszawa
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Kaminara » czwartek, 29 marca 2012, 12:29

Problem jest taki, że w starym wzorcu wychowania, przetrwali silni psychicznie, słabi psychicznie kończyli zazwyczaj jako samobójcy. Tylko nie mówcie, że samobójstwa to nowo moda, bo jeszcze nie spotkałam się z żadnym w moim przedziale wiekowym za to w starszym pokoleniu wiem o kilku tylko w bliskim otoczeniu moich bliskich, niektóre nawet zanim się urodziłam.

Kiedy nastąpiła taka zmiana między latami 80 a 90, urodziłam się pod koniec lat 80 więc dzieciństwo moje odbyło się w większości w latach 90. I nie było tak że rodziców nie obchodziło co się ze mną dzieję, że mogę sobie coś zrobić, że ktoś mi może coś zrobić, byłam pod stałą opieką i obserwacją i uważam że tak objawia się troska rodzica o swoje dziecko, a nie pozwalanie aby dziecko zniknęło bez słowa z kolegami na dwa dni i nie interesowanie się co się z nim dzieje, to wg mnie jest brak miłości.

Ok a teraz o tym co się dzieje w dzisiejszych czasach. Nie jest to wg mnie wina młodszego pokolenia, to wina naszego pokolenia. Osób które mają dzieci bo wpadły, które mają dzieci niechciane bo ich światopogląd wyklucza aborcję i ich nie kochają sfrustrowani że zniszczyły im życie. Ludzie którzy wdali się w toksyczne związki i mają w nich dzieci bo byli zbyt młodzi i głupi gdy podejmowali tą decyzję. Ludzie którzy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko, czyli mieć dzieci i karierę zawodową, dla których wychowanie dziecka ogranicza się do dawania mu kasy.
Łatwo jest znaleźć winnych w innych, trudno ujrzeć winę w nas samych.

PS. ten tekst nie odnosił się do nikogo konkretnie i nie miał na celu nikogo urazić tylko umożliwić spojrzenie na zjawisko z trochę innej perspektywy.
Pozdrawia was nadmiernie filozofująca Kami :p
"bo nie wiadomo skąd zawieje wiatr
nie wiadomo komu dzwony komu wystrzały
i tak nie wiadomo skąd zawieje wiatr
nie wiadomo komu zima komu upały"

Happysad

Awatar użytkownika
Gwalch
Crowfall Centurion
Posty: 5573
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 20:21
Medals: 14
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Gender:
Status:
Offline
Kontakt:

Pretorianin Sekcji IX Kohorty ANNORVM IX WAR Pretorianin Aion Pretorianin WoW Trybun
SWTOR Pretorianin WildStar Centurion GW2 Weteran BD Legionista AO Legionista
Mecenas IX Kohorty

Re: Patologie dzi

Post autor: Gwalch » czwartek, 29 marca 2012, 15:00

Kaminara pisze:Ludzie którzy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko, czyli mieć dzieci i karierę zawodową, dla których wychowanie dziecka ogranicza się do dawania mu kasy.
Zgodzę się trochę z Tobą, ale to nie jest tak, że nie można byłoby mieć jednego i drugiego. Problem w tym, że Polska jest dziwnym krajem. Z jednej strony zarabiamy (w większości oczywiście) dosyć kiepskie pieniądze, ale za to serwuje nam się kapitalistyczny styl życia Zachodu, na który wielu po prostu nie stać, ale i tak ładuje się nam taki image do głowy. No i to + sprawa, o której piszę poniżej i problem gotowy.

Pominęłaś jeszcze jedną kwestię -- dzieci w Polsce "wypada" mieć. Ja na szczęście presji nie odczuwam, bo ogólnie jestem w tym państwie w wielu sprawach na bakier i pod prąd, ale widzę, że ludzie decydują się na dzieci, bo "tak trzeba", bo "już czas", bo po prostu nie mają innego pomysłu na życie.

Athcore
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Athcore » czwartek, 29 marca 2012, 19:49

ktos bedzie musial zaiwaniac na nasze emerytury ( imo w takowe nie wierze i racje bytu zusu);

a co do tego ze kiedys tylko silni psychicznie przetyrwali , moze i tak , samobojcow nie znam , raczej wiecej przypadkow maminsynkow alkoholikow,

teraz slaby psychicznie moze powiedziec ze jest gejem i ze jade po jego innosci :>

Awatar użytkownika
Miko
Posty: 415
Rejestracja: środa, 25 maja 2011, 19:27
Lokalizacja: Warszawa
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Miko » środa, 18 kwietnia 2012, 00:42

To wtedy mówię, że jeszcze jestem rasistą i jak mnie dalej będzie wnerwiał swoim zachowaniem w moim otoczeniu to skończy u dentysty. Zazwyczaj działa :P Przy rasiście cichną, przy dentyście uciekają. Sam osobiście jestem za selekcją naturalną. Cholera ile teraz się namnożyło metalowców (mam na myśli new-metalowców nie tych normalnych) czy innych "emo", którym zawsze źle, mają myśli samobójcze i nikt ich nie kocha. To ja się pytam dlaczego się do cholery nie zastrzelisz??? Skończy sie biadolenie i na dodatek uszczęśliwisz normalnych ludzi. Tylko niestety postępująca hamerykanizacja społeczeństwa będzie mnożyć przypadki "nieszczęśliwych homoseksualistów", a media lubią takie dziwadła i przez to nie można nawet na takiego krzywo spojrzeć, bo się dostanie wezwanie do sądu... Mam ledwo 20 lat ale już mnie przeraża co będzie jak będe miał 50...

Awatar użytkownika
Kaminara
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 08:06
Lokalizacja: Warszawa
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Kaminara » środa, 18 kwietnia 2012, 10:34

Oglądałeś może film "sala samobójców"? Polecam, tam widać jak na dłoni gdzie leży wina. Bogaci rodzice nie interesujący się dzieckiem, które ma kasę i spełniane wszystkie zachcianki, wyśmiewanie przez rówieśników (dla dziecka czy młodego nastolatka to naprawdę problem).

Większość tych dzieci które pozują na "emo" zazwyczaj próbują w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, której nie otrzymują. Albo próbują się dostosować do środowiska, bo ciężkie jest życie na marginesie, wiem coś o tym.

To się nie bierze z niczego i nie do końca można o to obwiniać jedynie dzieci, bo to tylko dzieci, one się takie nie urodziły, coś je takimi ukształtowało. Więc zamiast życzyć im zabicia się, można by się zastanowić jak do tego nie dopuszczać.

Pamiętajmy też, że niektóre takie fazy młodzieńcze są niegroźne, objawiają się tylko innym wyglądem w fazie buntu, a potem to przechodzi i człowiek wyrasta.
"bo nie wiadomo skąd zawieje wiatr
nie wiadomo komu dzwony komu wystrzały
i tak nie wiadomo skąd zawieje wiatr
nie wiadomo komu zima komu upały"

Happysad

Awatar użytkownika
Naroo
Posty: 211
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2011, 17:30
Status:
Offline

Re: Patologie dzi

Post autor: Naroo » środa, 18 kwietnia 2012, 14:24

Kaminara pisze:Oglądałeś może film "sala samobójców"? Polecam, tam widać jak na dłoni gdzie leży wina. Bogaci rodzice nie interesujący się dzieckiem, które ma kasę i spełniane wszystkie zachcianki, wyśmiewanie przez rówieśników (dla dziecka czy młodego nastolatka to naprawdę problem).
Fakt problem istnieje ale robisz ogromną generalizację i spłycenie problemu. Dzieciaki bogatych zobojętnionych rodziców to kropla w morzu problemów i dorastania aktualnych dzieciaków. Równie wiele problemów stwarza nadopiekuńczość rodziców, ba może nawet więcej bo wychowuje ludzi niezdolnych samodzielnie poruszać się po aktualnych realiach życiowych. Dzieciaki mające za bardzo zorganizowane życie od najmłodszych lat są tak samo ubogie w radość dorastania jak ci których rodzice ich zlewają.



Nikt dzieciaków nie obwinia i obwiniać nie powinen za to że coś im w życiu idzie nie tak jak powinno bo to hipokryzja. Żyjemy bądź doganiamy czasy, świat w którym za klepnięcie dzieciaka po tyłku wytacza się procesy, czasy w których facet za wymordowanie setki bezbronnych ludzi na wyspie dostanie tylko 21 lat wiezienia, czasu w których nie znamy imion sąsiadów z piętra a za krzywe spojrzenie na żyda staje się antysemitą. Świat jest popieprzony a dzieciaki rodzą się bez instrukcji obsługi.

Powinno się dawać drogowskazy, i pomóc jak potrzebują ale nie pomagać z góry, nie ustawiać sposobu dojścia do rozwiązania o zgrozo wybierać jak ma żyć i się bawić, z drugiej strony zlewać zupełnie też nie można.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wolne rozmowy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości