Project Zomboid
Moderatorzy: Konsul, Pretorianin, Moderatorzy Hyde Parku
Project Zomboid
Długo myślałem czy kupić tą piskeljozę ale zdecydowałem się i jak na razie mam niezły fun z gry.
Grafika na poziomie diablo 1 ale klimatyczna, mimo wszystko da się grać.
Nie można zapisywać gry (jak wychodzisz jest robiony zapis gry), jedno życie – czyli śmierć to śmierć, trzeba od początku grać (jak zginiesz to nawet gra się zamyka ;p).Gra obecnie w wersji beta, co oczywiście drażni (wszystko jest teraz w fazie beta lub alfa), bo jeszcze niema muliti ale "niby" docelowo ma być.
Na steam jest demo do pobrania.
Nie wiem co do końca o grze myśleć, nie zachęcam do niej, piszę raczej post informacyjnie, może jeszcze w Kohorcie ktoś gra i będzie można wymienić się doświadczeniami.
Opowieści ze świata zombi, trzy postacie mi już zmarły:
1 po 6 h (5 minut gry)
2 po 12-14 h (15 minut gry)
3 po 6 dni i 2h (jakieś 1-2 h gry)
Trzecia postać była najciekawsza. Nawet już udało mi się zdobyć zakład weterynarii - pełno leków, bandaży, myślałem, że wszystko będzie dobrze. Nawet walka coraz lepiej mi szła z 10 zombi zabiłem. Do szczęścia brakowało mi młotka (gwoździe już miałem) by zabarykadować się w moim domu. Co za szczęście znalazłem sklep. Wiedziałem, że na zapleczu są dwa zombi, i tutaj pazerność mnie zabiła. Walka z zombiakiem pomiędzy szafkami była trudna, do tego jakiś silny zombi mi się trafił (są bardzo różne) - podrapał mnie, uciekłem.
Myślałem, że wszystko będzie dobrze - tyle bandaży, leków. Wyspałem się, miałem koszmary (depresja po przegranej walce) to naćpałem się i zapaliłem papierosów. Niestety dostałem gorączki, zostałem zainfekowany... pomimo zjedzenia wszystkich leków (plus picia wódki, nawet wybielacza) dwa dni później zmarłem. Jest jakaś tam szansa, że zadrapie zainfekuje cię i nie ma potem "podobno" ratunku, gdzieś tam czytałem, że ktoś się raz wyleczył ale to fantazje ze świata Zombi.
W grze jest masa "eventów", których sensu nie do końca rozumiem, nie wiem czy są losowe czy zaplanowane, i to wciąga najbardziej. Np. gdy moja ostatnia postać umierała usłyszałem odgłos helikoptera, nic nie widziałem przez okno itd. ciekawe co by było jak bym przeżył, czy ktoś by przyleciał, a może odgłosy by ściągnęły hordę zobmiaków... tego się nie dowiem.
Dzisiaj czas na kolejne próby.
Ostatnia fajna rzecz gra zaczyna się "This is how you died" + świetna muzyka nadaje świetny klimat grze.
Grafika na poziomie diablo 1 ale klimatyczna, mimo wszystko da się grać.
Nie można zapisywać gry (jak wychodzisz jest robiony zapis gry), jedno życie – czyli śmierć to śmierć, trzeba od początku grać (jak zginiesz to nawet gra się zamyka ;p).Gra obecnie w wersji beta, co oczywiście drażni (wszystko jest teraz w fazie beta lub alfa), bo jeszcze niema muliti ale "niby" docelowo ma być.
Na steam jest demo do pobrania.
Nie wiem co do końca o grze myśleć, nie zachęcam do niej, piszę raczej post informacyjnie, może jeszcze w Kohorcie ktoś gra i będzie można wymienić się doświadczeniami.
Opowieści ze świata zombi, trzy postacie mi już zmarły:
1 po 6 h (5 minut gry)
2 po 12-14 h (15 minut gry)
3 po 6 dni i 2h (jakieś 1-2 h gry)
Trzecia postać była najciekawsza. Nawet już udało mi się zdobyć zakład weterynarii - pełno leków, bandaży, myślałem, że wszystko będzie dobrze. Nawet walka coraz lepiej mi szła z 10 zombi zabiłem. Do szczęścia brakowało mi młotka (gwoździe już miałem) by zabarykadować się w moim domu. Co za szczęście znalazłem sklep. Wiedziałem, że na zapleczu są dwa zombi, i tutaj pazerność mnie zabiła. Walka z zombiakiem pomiędzy szafkami była trudna, do tego jakiś silny zombi mi się trafił (są bardzo różne) - podrapał mnie, uciekłem.
Myślałem, że wszystko będzie dobrze - tyle bandaży, leków. Wyspałem się, miałem koszmary (depresja po przegranej walce) to naćpałem się i zapaliłem papierosów. Niestety dostałem gorączki, zostałem zainfekowany... pomimo zjedzenia wszystkich leków (plus picia wódki, nawet wybielacza) dwa dni później zmarłem. Jest jakaś tam szansa, że zadrapie zainfekuje cię i nie ma potem "podobno" ratunku, gdzieś tam czytałem, że ktoś się raz wyleczył ale to fantazje ze świata Zombi.
W grze jest masa "eventów", których sensu nie do końca rozumiem, nie wiem czy są losowe czy zaplanowane, i to wciąga najbardziej. Np. gdy moja ostatnia postać umierała usłyszałem odgłos helikoptera, nic nie widziałem przez okno itd. ciekawe co by było jak bym przeżył, czy ktoś by przyleciał, a może odgłosy by ściągnęły hordę zobmiaków... tego się nie dowiem.
Dzisiaj czas na kolejne próby.
Ostatnia fajna rzecz gra zaczyna się "This is how you died" + świetna muzyka nadaje świetny klimat grze.
- Andariel
- Posty: 1541
- Rejestracja: poniedziałek, 19 listopada 2012, 01:02
- Medals: 11
- Lokalizacja: 3miasto
- Gender:
- Status: Offline
Re: Project Zomboid
Jak znajdę trochę czasu to sprawdzę gierkę, zapowiada się fajny survial. W multi powinna być ciekawa współpraca grupowa żeby przeżyć. Kojarzy mi się klimat z filmu World War Z ; D
pozdrawiam, Andy
Re: Project Zomboid
Jak by to to multi miało to bym się pewnie nie zastanawiał.
-
- Posty: 752
- Rejestracja: wtorek, 8 grudnia 2009, 16:02
- Medals: 4
- Lokalizacja: Gdańsk
- Gender:
- Status: Offline
Re: Project Zomboid
zainstalowałem odpaliłem gre i mam czarny ekran wyświetla mi sie tylko inventory ikonki ze stanami zdrowia , okno podpowiedzi , natomiast sama plansza gry z postacią się nie wyświetla , jakiś pomysł ?
Re: Project Zomboid
Gott zakładam, że masz wersję ze Steam.
Zatem wyłącz wszelkie dopalacze do grafiki - one podobno źle wpływają.
Poza tym przy uruchomieniu gry masz dwa tryby, próbowałeś oba.
Obecnie mój podstawowy problem to znalezienie siekiery, mam gwoździe, młotek - mógłbym już zacząć się barykadować
Dwie opowieści ze świata zombi:
1. Znalazłem fajny dom (dwa wyjścia, bezpieczna sypialnia, brak trupów w środku itd.), z całej okolicy zniosłem zapasy, najlepsze znalazłem książki do nauki rzemiosła, uprawy roli. Świat miał być lepszym miejscem. Jednak nie wiem skąd pojawiło się całkiem dużo zombi (nie horda ale dużo), uciekłem by odpocząć itd. Niestety zgubiłem mój dom z całym zebranym sprzętem, po prostu nie zapamiętałem drogi. Rada: pamiętaj gdzie biegniesz, tutaj nie ma mapy
2. Znalazłem pistolet, potem naboje - sprawdzę jak to działa. Zatem działa tak - zabijesz zombi, a jego kumple z okoli 50m przybiegają. Rada: Nie używać broni, chyba, że w ostateczności lub chcemy zrobić jakaś dywersję.
Zatem wyłącz wszelkie dopalacze do grafiki - one podobno źle wpływają.
Poza tym przy uruchomieniu gry masz dwa tryby, próbowałeś oba.
Obecnie mój podstawowy problem to znalezienie siekiery, mam gwoździe, młotek - mógłbym już zacząć się barykadować
Dwie opowieści ze świata zombi:
1. Znalazłem fajny dom (dwa wyjścia, bezpieczna sypialnia, brak trupów w środku itd.), z całej okolicy zniosłem zapasy, najlepsze znalazłem książki do nauki rzemiosła, uprawy roli. Świat miał być lepszym miejscem. Jednak nie wiem skąd pojawiło się całkiem dużo zombi (nie horda ale dużo), uciekłem by odpocząć itd. Niestety zgubiłem mój dom z całym zebranym sprzętem, po prostu nie zapamiętałem drogi. Rada: pamiętaj gdzie biegniesz, tutaj nie ma mapy
2. Znalazłem pistolet, potem naboje - sprawdzę jak to działa. Zatem działa tak - zabijesz zombi, a jego kumple z okoli 50m przybiegają. Rada: Nie używać broni, chyba, że w ostateczności lub chcemy zrobić jakaś dywersję.
-
- Posty: 752
- Rejestracja: wtorek, 8 grudnia 2009, 16:02
- Medals: 4
- Lokalizacja: Gdańsk
- Gender:
- Status: Offline
Re: Project Zomboid
No udało się na tym drugim trybie.
Pytanie jak otwierasz zamknięte drzwi ? trza klucz znaleźć ? czy idzie się włamać ?
Pytanie jak otwierasz zamknięte drzwi ? trza klucz znaleźć ? czy idzie się włamać ?
Re: Project Zomboid
Ja tam zauważyłem że oknem się wbić można.
Oraz że posiadanie broni palnej wcale nie oznacza że jest bezpieczniej-wręcz przeciwnie.
Ale jak ciekawie!
Oraz że posiadanie broni palnej wcale nie oznacza że jest bezpieczniej-wręcz przeciwnie.
Ale jak ciekawie!
Re: Project Zomboid
Drzwi można rozwalić np. młotkiem (robią się z tego deski) - po prostu długo trzeba uderzać.
Jednak najlepszy sposób wejścia do budynku jest przez okno. Klikasz i mocujesz się kilka razy, przeważnie udaje się je otworzyć. Dotychczas na jakieś 40 okien musiałem rozbijać 1.
Bardzo ważne - hałas je przyciąga i to bardzo. Druga kwestia, budynek z wybitymi oknami to duże zagrożenie - nie usłyszysz jak wchodzą zombi.
Dzisiaj jedną postacią, myślałem, że już będzie super. Miałem dom, nawet barykady zrobione w oknach. Pełno jedzenia, broni (nawet palnej), rozwinięte umiejętności. Miałem zabierać się do zrobienia przedsionka dodatkowego do domu (chodzi oto, że czasem jak jest zombi za drzwiami to można na niego wpaść przy wychodzeniu).
Jednak dostałem depresji, więc wybrałem się na szukanie rozrywki. Zobaczyłem wielki budynek, strasznie się ucieszyłem, bo wiedziałem, że znajdę fajne rzeczy. Okazało się, że jest to szkoła, łaziłem po niej, i nawet zrobiłem nowy kij bejsbolowy nabijany gwoździami (kochani uczniowie fajny sprzęt mają w szafkach).
Było dużo trzasków, hałasów i moja ignorancja mnie zgubiła, co mogło by mi zagrozić miałem nową broń, skilla rozwiniętego, zabiłem 70 zombiaków itd. Więc sobie siedziałem i pisałem pamiętnik (pomaga na depresję) ignorując dziwne natężenie hałasów. W końcu stwierdziłem czas iść do domu. Otwieram drzwi i żwawym krokiem chcę iść do domu i wpadam na grupę 6 zombaików... trup na miejscu
Jednak najlepszy sposób wejścia do budynku jest przez okno. Klikasz i mocujesz się kilka razy, przeważnie udaje się je otworzyć. Dotychczas na jakieś 40 okien musiałem rozbijać 1.
Bardzo ważne - hałas je przyciąga i to bardzo. Druga kwestia, budynek z wybitymi oknami to duże zagrożenie - nie usłyszysz jak wchodzą zombi.
Dzisiaj jedną postacią, myślałem, że już będzie super. Miałem dom, nawet barykady zrobione w oknach. Pełno jedzenia, broni (nawet palnej), rozwinięte umiejętności. Miałem zabierać się do zrobienia przedsionka dodatkowego do domu (chodzi oto, że czasem jak jest zombi za drzwiami to można na niego wpaść przy wychodzeniu).
Jednak dostałem depresji, więc wybrałem się na szukanie rozrywki. Zobaczyłem wielki budynek, strasznie się ucieszyłem, bo wiedziałem, że znajdę fajne rzeczy. Okazało się, że jest to szkoła, łaziłem po niej, i nawet zrobiłem nowy kij bejsbolowy nabijany gwoździami (kochani uczniowie fajny sprzęt mają w szafkach).
Było dużo trzasków, hałasów i moja ignorancja mnie zgubiła, co mogło by mi zagrozić miałem nową broń, skilla rozwiniętego, zabiłem 70 zombiaków itd. Więc sobie siedziałem i pisałem pamiętnik (pomaga na depresję) ignorując dziwne natężenie hałasów. W końcu stwierdziłem czas iść do domu. Otwieram drzwi i żwawym krokiem chcę iść do domu i wpadam na grupę 6 zombaików... trup na miejscu
- Tsura
- Posty: 1207
- Rejestracja: czwartek, 28 marca 2013, 11:28
- Medals: 5
- Lokalizacja: Olsztyn
- Gender:
- Status: Offline
Re: Project Zomboid
Gra mnie jakoś tak bardzo nie interesuje
ALEEEEEEEEEE
strasznie podobają mi się twoje historie Co robiłeś, dlaczego umarłeś itp
ALEEEEEEEEEE
strasznie podobają mi się twoje historie Co robiłeś, dlaczego umarłeś itp
Re: Project Zomboid
+1 Dokladnie te historie to niemal jak z zycia wziete ;>Tsura pisze:Gra mnie jakoś tak bardzo nie interesuje
ALEEEEEEEEEE
strasznie podobają mi się twoje historie Co robiłeś, dlaczego umarłeś itp
- Driam
- Posty: 2897
- Rejestracja: środa, 30 listopada 2011, 21:25
- Lokalizacja: Aberdeen/Łódź
- Gender:
- Status: Offline
Re: Project Zomboid
+1Tsura pisze:...strasznie podobają mi się twoje historie Co robiłeś, dlaczego umarłeś itp
Re: Project Zomboid
Po pierwsze moje opowieści to dramaty, śmierć po śmierci
Po drugie one miały zachęcić do grania w grę, bo pisarzem z pewnością marnym jestem
ALE skoro się podobają to dopiszę jeszcze.
Po śmierci mojej postaci w szkole, wkurzyłem się. Zrobiłem postać nazwijmy go Brat Maczeta. Generalnie to po prostu chciałem pozabijać zombi, wszystko jedno jak ile zabiję, zanim padnę. Postać wpadła w szał, oczywiście świat bywa ironiczny, przy 3 trupie (dla odróżnienia trup nie żyje, to nie zombi ;p) znalazłem siekierę. Tyle jej szukałem poprzednimi postaciami, a tutaj po 5 minutach gry, sami wiecie jakie słowa i zdania cisnęły mi się na usta.
Oczywiście nie dałem się udobruchać grze i po prostu siekierą robiłem dalej rzeźnię. Nawet mnie zombiaki pogryzły ale w odróżnieniu do poprzednich postaci, owa nie została zakażona.
W ciągu pierwszego dnia zabiłem z 50 zombiaków, oczywiście chińska siekiera zaczęła się tępić.
Jednak znalazłem coś ciekawego - dom z ogrodzonym ogrodem, który by się nadawał na farmę, to już zaczęło mnie kusić by skończyć moją zemstę maczety (znaczy się siekiery).
Problem to z 8-10 zombi w tym ogrodzie (hodował ich tam ktoś czy coś)
Plan był prosty otworzyć drzwi od domu, od ogrodu i ładnie ich wyprowadzić. Oczywiście plan planem, bo jakoś nie wpadłem na pomysł, że w domu może być drugie tyle zombi (tutaj doszedłem do wniosku, że musiała być niezła impreza). Pewnie myślicie "zginąłem"... pewnie bym zginął gdyby to nie był Brat Maczeta (znaczy się Siekiera), zabiłem z 15 zombiaków, i nawet przeżyłem.
Dom i ogród został oczyszczony, tylko, że wyglądał jak rzeźnia ślepego rzeźnika. Mimo, że gra jest pikslejozą to nie byłbym wstanie zamieszkać w tym domu.
Brat Maczeta wyruszył w dalszą podróż i znalazł ładny dom z werandą na przedmieściach, ale to inna historia, inna opowieść o proteście zombi na skrzyżowaniu (bo na boga co innego mogła by robić tam to horda niż walczyć o obwodnicę tego miasta, chodząc przez pasy w lewo i w prawo), o pierwszej strzelaninie w mieście, o orgii w łazience (jak tyle zombiaków do tej wanny weszło)....
Po drugie one miały zachęcić do grania w grę, bo pisarzem z pewnością marnym jestem
ALE skoro się podobają to dopiszę jeszcze.
Po śmierci mojej postaci w szkole, wkurzyłem się. Zrobiłem postać nazwijmy go Brat Maczeta. Generalnie to po prostu chciałem pozabijać zombi, wszystko jedno jak ile zabiję, zanim padnę. Postać wpadła w szał, oczywiście świat bywa ironiczny, przy 3 trupie (dla odróżnienia trup nie żyje, to nie zombi ;p) znalazłem siekierę. Tyle jej szukałem poprzednimi postaciami, a tutaj po 5 minutach gry, sami wiecie jakie słowa i zdania cisnęły mi się na usta.
Oczywiście nie dałem się udobruchać grze i po prostu siekierą robiłem dalej rzeźnię. Nawet mnie zombiaki pogryzły ale w odróżnieniu do poprzednich postaci, owa nie została zakażona.
W ciągu pierwszego dnia zabiłem z 50 zombiaków, oczywiście chińska siekiera zaczęła się tępić.
Jednak znalazłem coś ciekawego - dom z ogrodzonym ogrodem, który by się nadawał na farmę, to już zaczęło mnie kusić by skończyć moją zemstę maczety (znaczy się siekiery).
Problem to z 8-10 zombi w tym ogrodzie (hodował ich tam ktoś czy coś)
Plan był prosty otworzyć drzwi od domu, od ogrodu i ładnie ich wyprowadzić. Oczywiście plan planem, bo jakoś nie wpadłem na pomysł, że w domu może być drugie tyle zombi (tutaj doszedłem do wniosku, że musiała być niezła impreza). Pewnie myślicie "zginąłem"... pewnie bym zginął gdyby to nie był Brat Maczeta (znaczy się Siekiera), zabiłem z 15 zombiaków, i nawet przeżyłem.
Dom i ogród został oczyszczony, tylko, że wyglądał jak rzeźnia ślepego rzeźnika. Mimo, że gra jest pikslejozą to nie byłbym wstanie zamieszkać w tym domu.
Brat Maczeta wyruszył w dalszą podróż i znalazł ładny dom z werandą na przedmieściach, ale to inna historia, inna opowieść o proteście zombi na skrzyżowaniu (bo na boga co innego mogła by robić tam to horda niż walczyć o obwodnicę tego miasta, chodząc przez pasy w lewo i w prawo), o pierwszej strzelaninie w mieście, o orgii w łazience (jak tyle zombiaków do tej wanny weszło)....
Re: Project Zomboid
Zastanawiam się czy je pisać, gdyż jednak nikogo one nie zachęciły do grania.
Nadmienię, że Pan Maczeta (od teraz Pan Bejsbol z Gwoździami) żyje kolejny dzień... aż strach grać dalej ale muszę znaleźć nowy bejsbol oraz łopatę by zacząć być farmerem
Nadmienię, że Pan Maczeta (od teraz Pan Bejsbol z Gwoździami) żyje kolejny dzień... aż strach grać dalej ale muszę znaleźć nowy bejsbol oraz łopatę by zacząć być farmerem
Re: Project Zomboid
Mam tą grę od dawna i jeśli chodzi o wszystkie zombie survivale to w ten mi sie gra najlepiej i według mnie rokuje największe nadzieje. Jest w niej masa rzeczy które wydają sie banalne a są bardzo fajne i w innych grach tego typu tego nie ma, np: w grze jest prąd i woda w kranach ale po jakimś czasie (losowym, do 3 miesięcy) zakręcą i nie będzie, jedzenie nawet te w lodówkach sie psuje i bezpieczne są tylko konserwy i chrupki. Nawet takie coś jak gotowanie jest bardzo fajne bo można różne dania z różnych składników przygotowywać. Przed autorami jeszcze dużo pracy ale jednak polecam ten tytuł bo tak ściśle mówiąc to jest chyba jedyny zombie survival, tu celem jest przetrwanie i jest ono bardzo trudne.
From the weakness of the mind, Omnissiah save us
From the lies of the Antipath, circuit preserve us
From the rage of the Beast, iron protect us
From the ravages of the Destroyer, anima shield us
From this rotting cage of biomatter, Machine God set us free
From the lies of the Antipath, circuit preserve us
From the rage of the Beast, iron protect us
From the ravages of the Destroyer, anima shield us
From this rotting cage of biomatter, Machine God set us free
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości